Info
Ten blog rowerowy prowadzi lukas z miasteczka Częstochowa, Kraków. Mam przejechane 13153.55 kilometrów.Jeżdżę z prędkością średnią 18.98 km/h
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik1 - 1
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień2 - 0
- 2015, Czerwiec1 - 2
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj2 - 2
- 2014, Kwiecień1 - 6
- 2012, Wrzesień1 - 1
- 2012, Sierpień2 - 3
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 1
- 2012, Maj5 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień7 - 0
- 2011, Listopad6 - 0
- 2011, Październik7 - 4
- 2011, Wrzesień11 - 5
- 2011, Sierpień11 - 3
- 2011, Lipiec8 - 8
- 2011, Czerwiec13 - 9
- 2011, Maj6 - 1
- 2011, Kwiecień8 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Luty1 - 4
- 2010, Listopad6 - 7
- 2010, Październik7 - 9
- 2010, Wrzesień11 - 7
- 2010, Sierpień14 - 7
- 2010, Lipiec9 - 11
- 2010, Czerwiec12 - 2
- 2010, Maj8 - 1
- 2010, Kwiecień11 - 2
- 2010, Marzec9 - 3
- 2009, Grudzień6 - 7
- 2009, Listopad6 - 2
- 2009, Październik5 - 3
- 2009, Wrzesień18 - 0
- 2009, Sierpień24 - 2
- 2009, Lipiec22 - 4
- 2009, Czerwiec12 - 0
- 2009, Maj17 - 4
- 2009, Kwiecień18 - 0
- 2009, Marzec6 - 1
Dane wyjazdu:
łącznie: 96.27 km
w czasie: 04:56 h
średnio: 19.51 km/h
prędkość max: 39.30 km/h
na rowerze: Tormenta '09
Góra św. Anny i opolskie równiny
Sobota, 2 października 2010 · dodano: 25.10.2010 | Komentarze 1
Pomysł jak i trasa tego wypadu to pomysł nieocenionego Mariusza ;-)Trasa typowo asfaltowa nastawiona głównie na walkę z Górą św. Anny. Jak się okazało walki wcale nie było, a i terenu też się trochę znalazło. Wyjazd ten był też swojego rodzaju powrotem do przeszłości. W 2009 roku razem z Mariuszem ścigaliśmy się po tych okolicach w ramach Bike Maratonu - zdzieszowicka edycja tego cyklu jest jedną z lepszych pod względem organizacji i ciekawej trasy. Teraz byliśmy tam na luzie i trochę pozwiedzaliśmy.
Rowery na dach i dojeżdżamy do Jemielnicy w województwie opolskim. Jest chłodno, nawet bardzo chłodno. Para leci z ust. Nie stanowi to dla nas problemu. Po śniadaniu wsiadamy na rowery i ruszamy w kierunku Strzelec Opolskich. Straszny wiatr, szczególnie na otwartych przestrzeniach... których tam nie brakuje - w zasadzie tamte okolice to jedna wielka płaszczyzna ;-)
Wjeżdżając do Strzelec Opolskich oglądamy tamtejszy, niestety podupadający dworzec PKP. Potem zwiedzamy ruiny kompleksu pałacowego oraz miejski park - bardzo mi się spodobał. Zadbany i sporej wielkości w centrum miasta - świetna sprawa.
Strzelce Opolskie - kompleks pałacowy© lukas
Strzelce Opolskie - kompleks pałacowy© lukas
Strzelce Opolskie - zespół pałacowy© lukas
Strzelce Opolskie - ruiny w zespole pałacowym© lukas
Strzelce Opolskie - ruiny w zespole pałacowym© lukas
Strzelce Opolskie - park© lukas
Strzelce Opolskie - park© lukas
Strzelce Opolskie - park© lukas
Kierujemy się na Górę św. Anny. Widoczność tego dnia była okropnie mała, aż nas ogarnęło zdziwienie i zwątpienie, gdy na horyzoncie nie było nawet zarysów żadnego wzniesienia.. tak gęste było powietrze. Na szczęście z czasem pojawiły się nieśmiałe kontury upragnionej św. Anny ;-)
Po drodze w miejscowości Dolna oglądamy i dość dokładnie fotografujemy sobie malowniczy kościół.
Dolna - kościół w stylu gotyckim© lukas
Po minięciu autostrady natrafiamy na pierwszą ścianę. Zaraz za nią następna - nakręcamy się nawzajem i dajemy radę podjechać - ale było ciężko, dziadki z nas :-)) Ale... nagle ogarnia nas zdziwienie - jesteśmy już na szczycie Góry św. Anny! A miała być ostra walka! No cóż, ja przynajmniej byłem zaskoczony, ale pozytywnie tym, że Góra od tej strony była łagodna jak baranek ;-)
Odwiedzamy punkt informacji turystycznej, gdzie dostajemy po zestawie map okolic. Gadamy sobie też przez chwilę z napotkanym rowerzystą i wjeżdżamy na klasztor.
Góra św. Anny© lukas
na Górze św. Anny© lukas
Widok z Góry św. Anny© lukas
Tam krótka sesja fotograficzna i zjeżdżamy w dół, na ławeczki, aby zjeść sobie coś na kształt obiadu. Wspominamy sobie wiosnę 2009, kiedy w tym samym miejscu walczyliśmy w ramach Bike Maratonu - wtedy podjeżdżaliśmy pod tą górę - teraz z niej przyjemnie sobie zjechaliśmy.
Widok na Zdzieszowice© lukas
Wracając objeżdżamy solidne kółko po okolicy i zwiedzamy napotkane ciekawe miejsca, które Mariusz zaplanował, a także zupełnie nowe, które wytyczyliśmy po lekturze mapek z IT.
Żyrowa - zespół pałacowo-parkowy© lukas
Żyrowa - zespół pałacowo-parkowy© lukas
Widząc kierunkowskaz na "Kamień Śląski" szybko modyfikujemy swoją trasę i uderzamy na ten Kamień.
Kamień Śląski© lukas
Kamień Śląski© lukas
Po drodze także oglądamy pobliskie lotnisko - sporych rozmiarów.
Żywe czy nie - tak samo okropne© lukas
W Utracie zboczyliśmy z nudnego asfaltu i skierowaliśmy się na terenowy szlak. Z początku suchutko, a potem już było czym zmoczyć tyłek i pobrudzić rower ;-)
Kadłub - pomnik ofiar epidemii z 1878© lukas
Kadłub - miejsce pochówku ofiar epidemii z 1878© lukas
Pamiętam, że ostatnie kilometry, gdzie praktycznie czuło się "że to będzie już" - wdały się nam we znaki przez okropnie silny wiatr - dawno nie miałem takiego doła podczas jazdy jak wtedy. Na szczęście doczłapaliśmy się do Jemielnicy. Pełni wrażeń i zadowoleni z całego dnia wróciliśmy do Częstochowy.
DZIĘKI MARIUSZ!