Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lukas z miasteczka Częstochowa, Kraków. Mam przejechane 13153.55 kilometrów.
Jeżdżę z prędkością średnią 18.98 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lukas.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
łącznie: 96.27 km
w czasie: 04:56 h
średnio: 19.51 km/h
prędkość max: 39.30 km/h
na rowerze: Tormenta '09

Góra św. Anny i opolskie równiny

Sobota, 2 października 2010 · dodano: 25.10.2010 | Komentarze 1

Pomysł jak i trasa tego wypadu to pomysł nieocenionego Mariusza ;-)

Trasa typowo asfaltowa nastawiona głównie na walkę z Górą św. Anny. Jak się okazało walki wcale nie było, a i terenu też się trochę znalazło. Wyjazd ten był też swojego rodzaju powrotem do przeszłości. W 2009 roku razem z Mariuszem ścigaliśmy się po tych okolicach w ramach Bike Maratonu - zdzieszowicka edycja tego cyklu jest jedną z lepszych pod względem organizacji i ciekawej trasy. Teraz byliśmy tam na luzie i trochę pozwiedzaliśmy.

Rowery na dach i dojeżdżamy do Jemielnicy w województwie opolskim. Jest chłodno, nawet bardzo chłodno. Para leci z ust. Nie stanowi to dla nas problemu. Po śniadaniu wsiadamy na rowery i ruszamy w kierunku Strzelec Opolskich. Straszny wiatr, szczególnie na otwartych przestrzeniach... których tam nie brakuje - w zasadzie tamte okolice to jedna wielka płaszczyzna ;-)

Wjeżdżając do Strzelec Opolskich oglądamy tamtejszy, niestety podupadający dworzec PKP. Potem zwiedzamy ruiny kompleksu pałacowego oraz miejski park - bardzo mi się spodobał. Zadbany i sporej wielkości w centrum miasta - świetna sprawa.

Strzelce Opolskie - kompleks pałacowy © lukas


Strzelce Opolskie - kompleks pałacowy © lukas


Strzelce Opolskie - zespół pałacowy © lukas


Strzelce Opolskie - ruiny w zespole pałacowym © lukas


Strzelce Opolskie - ruiny w zespole pałacowym © lukas


Strzelce Opolskie - park © lukas


Strzelce Opolskie - park © lukas


Strzelce Opolskie - park © lukas


Kierujemy się na Górę św. Anny. Widoczność tego dnia była okropnie mała, aż nas ogarnęło zdziwienie i zwątpienie, gdy na horyzoncie nie było nawet zarysów żadnego wzniesienia.. tak gęste było powietrze. Na szczęście z czasem pojawiły się nieśmiałe kontury upragnionej św. Anny ;-)

Po drodze w miejscowości Dolna oglądamy i dość dokładnie fotografujemy sobie malowniczy kościół.

Dolna - kościół w stylu gotyckim © lukas


Po minięciu autostrady natrafiamy na pierwszą ścianę. Zaraz za nią następna - nakręcamy się nawzajem i dajemy radę podjechać - ale było ciężko, dziadki z nas :-)) Ale... nagle ogarnia nas zdziwienie - jesteśmy już na szczycie Góry św. Anny! A miała być ostra walka! No cóż, ja przynajmniej byłem zaskoczony, ale pozytywnie tym, że Góra od tej strony była łagodna jak baranek ;-)

Odwiedzamy punkt informacji turystycznej, gdzie dostajemy po zestawie map okolic. Gadamy sobie też przez chwilę z napotkanym rowerzystą i wjeżdżamy na klasztor.

Góra św. Anny © lukas


na Górze św. Anny © lukas


Widok z Góry św. Anny © lukas


Tam krótka sesja fotograficzna i zjeżdżamy w dół, na ławeczki, aby zjeść sobie coś na kształt obiadu. Wspominamy sobie wiosnę 2009, kiedy w tym samym miejscu walczyliśmy w ramach Bike Maratonu - wtedy podjeżdżaliśmy pod tą górę - teraz z niej przyjemnie sobie zjechaliśmy.

Widok na Zdzieszowice © lukas


Wracając objeżdżamy solidne kółko po okolicy i zwiedzamy napotkane ciekawe miejsca, które Mariusz zaplanował, a także zupełnie nowe, które wytyczyliśmy po lekturze mapek z IT.

Żyrowa - zespół pałacowo-parkowy © lukas


Żyrowa - zespół pałacowo-parkowy © lukas


Widząc kierunkowskaz na "Kamień Śląski" szybko modyfikujemy swoją trasę i uderzamy na ten Kamień.

Kamień Śląski © lukas


Kamień Śląski © lukas


Po drodze także oglądamy pobliskie lotnisko - sporych rozmiarów.

Żywe czy nie - tak samo okropne © lukas


W Utracie zboczyliśmy z nudnego asfaltu i skierowaliśmy się na terenowy szlak. Z początku suchutko, a potem już było czym zmoczyć tyłek i pobrudzić rower ;-)

Kadłub - pomnik ofiar epidemii z 1878 © lukas


Kadłub - miejsce pochówku ofiar epidemii z 1878 © lukas


Pamiętam, że ostatnie kilometry, gdzie praktycznie czuło się "że to będzie już" - wdały się nam we znaki przez okropnie silny wiatr - dawno nie miałem takiego doła podczas jazdy jak wtedy. Na szczęście doczłapaliśmy się do Jemielnicy. Pełni wrażeń i zadowoleni z całego dnia wróciliśmy do Częstochowy.

DZIĘKI MARIUSZ!




Komentarze
matotr-removed
| 19:47 czwartek, 28 października 2010 | linkuj Super relacja foto, również dzięki.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa hacwb
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]