Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lukas z miasteczka Częstochowa, Kraków. Mam przejechane 13153.55 kilometrów.
Jeżdżę z prędkością średnią 18.98 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lukas.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
łącznie: 316.55 km
w czasie: 13:13 h
średnio: 23.95 km/h
prędkość max: 43.00 km/h
na rowerze: Tormenta '09

Giga Orbita czyli 316,55 km

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 6

To czyste szaleństwo z mojej strony!!

Po ubiegłorocznej Mega Orbicie, w tym roku Krzysiek zaplanował, obmyślił i wprowadził w życie kolejny, szalony pomysł - Giga Orbitę - oczywiście musiało to być coś więcej niż 222km, jak sama nazwa wskazuje :-)

Wpis uzupełnię dziś pod wieczór, a teraz tylko pokrótce napiszę co się działo tego 25 dnia lipca 2010.

Pobudka po 3 rano, szybkie śniadanie, spakowanie się, ubranie i pierwszy zonk - patrzę - guma na tyle! Chyba wieczorem za dużo napompowałem powietrza i puścił zawór - nie zmieniałem dętki tylko dopompowałem i liczyłem na to, że się uda. Udało się ;-) Dętka i zawór dzielnie wytrzymały prawie dobę, co prawda tylny lekki flak mi przeszkadzał, ale wolałem tego nie ruszać podczas jazdy.

Zbiórka o 4 rano pod Energetykiem, ja dotarłem na miejsce 4:20 - sorry Krzysiek i Elziomallo - i dzięki za to, że poczekaliście. Szybki spring i gonimy resztę Orbitowców. Doganiamy ich w Radostkowie i od tej pory już razem orbitujemy wokół Częstochowy. Wesołym peletonem dojeżdżamy do Nowej Brzeźnicy, gdzie po krótkiej przerwie zaczynamy - Giga Orbita 2010 startuje.

Początek jazdy był naprawdę ostry. W Gidlach o godzinie 7:00 mieliśmy na licznikach 70km i średnią 29km/h ;-)

Kierujemy się na Przyrów i planowane śniadanie w Sygontce. Tuż przed Przyrowem dostaję pierwszego doła. Zaczynam odczuwać głód, który uniemożliwia mi dalszą jazdę - wyjmuję bułkę i jadąc wcinam ją powoli. Mam już nawet pierwsze czarne myśli o pożegnaniu ekipy i odbiciu w Janowie na Częstochowie.. W Sygontce jednak po pysznym śniadaniu w postaci gorącej kiełbaski i dwóch herbatek przychodzą mi siły i niedawna słabość znika. Jedziemy dalej!

Obieramy kierunek na Żarki. Fajna górka w Czatachowej i potem już cały czas prosto aż do rynku w Żarkach. Tutaj modyfikujemy trasę Orbity i jedziemy do Myszkowa.

Z Myszkowa przebijamy się przez DK1 i jedziemy do Woźnik. Oj, tutaj się zaczyna prawdziwy festiwal wzniesień - było na co przeklinać :-)

Droga prowadzi nas na Koszęcin, gdzie planujemy obiad - zeszła nam tam godzina. Posileni i wypoczęli krążymy dalej wokół Giga Orbity - cel Przystajń.

W Przystajni zatrzymujemy się na mały poczęstunek u Bugsa. Kontynuujemy jazdę do Krzepic. Gdzieś w okolicach Krzepic i Popowa ponownie zaczynają opuszczać mnie siły. W dodatku zaczyna kapać z nieba. Od tego momentu zdecydowanie zwalniam, bo zaczyna mnie boleć lewa noga. Zaciskam zęby i jadę dalej. Powrót do Częstochowy w tym momencie jest już nieopłacalny. Zyskałbym jedynie jakieś 20km, tak i tak bym zmoknął, a potem bym żałował żeby nie zamknąłem Giga Orbity - nie ma opcji - cioram dalej! ;-)

Od tego czasu miotam się już ospale gdzieś na końcu peletonu. Towarzystwa dotrzymuje mi Krydus, a potem także Anwi. W takiej małej ekipie docieramy do Nowej Brzeźnicy, gdzie radośni zamykamy Giga Orbitę. Jeszcze tylko 35km do domu ;-)

Te 35km i poprzednie 20km jedziemy w deszczu (czasami większym, czasami mniejszym), więc każda przerwa skutkuje tym, że potem się ciężko rusza (ziiimnooooo!) - jednak po chwili mięśnie się rozgrzewają i można jechać.

Ostatni odcinek do Częstochowy pokonuję z Anwi oraz Krzarą - ten jednak po pewnym czasie odjeżdża i postanawiamy spotkać się już na miejscu w Częstochowie. Jadę razem z Anwi o wiele mniejszym tempem.

W Częstochowie mamy mały postój u znajomego Krzary na pewną nagrodę i chwilowy odpoczynek. Tutaj także się żegnamy i rozjeżdżamy do domów. Do domu zmierzam w towarzystwie Przema oraz Elziomallo.

Wróciłem do domu ok. 23 mocno zjechany, mokry, głodny i wszystko co najgorsze, ale za to SZCZĘŚLIWY ;-)



Jeszcze kilka statystyk sporządzonych przez Krzyśka (Krzara):

Długość GO - 242 km
Vśr - 26,1 km/h

Całą GO zaliczyli:

1. Iwona anwi.........242+69= 311 km
2. Arek poisonek......242+76= 318km
3. Robert (STI)............242+80= 322 km
4. Przemek PRZEMO2.242+72= 314 km
5. Łukasz lukas........242+74= 316 km
6. Bartek (elziomallo)..242+72= 314 km
7. Gaber......................242+70= 312 km
8. Michał baryla.........242+66= 308 km
9. Krzychu krydus......242+42= 284 km
10.Krzysiek krzara.....242+68= 310 km

Klin GO zaliczyli:

11. Bogdan (Bugs) x+y= (na GO od Nowej Brzeźnicy do Żarek)
12. Damian lampre x+y= 209 km (na GO od Nowej Brzeźnicy do Janowa)
13. Mariusz sforza 45+80= 125 km (na GO od Koszęcina do Przystajni)
14. Krzychu (KSW) 20+32= 52 km (na GO od Przystajni do Lipie)
15. Robert (PROXIMO) x+y= 129 km (na GO od Koszęcin do Popowa)

a także ślad GPS dzięki Baryle

Kilka fotek dzięki STi:







więcej zdjęć w albumie Sti: Giga Orbita 2010




Komentarze
Dynio
| 22:55 piątek, 30 lipca 2010 | linkuj FIU FIU FIU :)
krzara
| 18:11 wtorek, 27 lipca 2010 | linkuj Nie wyobrażałem sobie GO bez Ciebie. I to po całości. Masy Masą a Orbity Orbitami.
PRZEMO2
| 16:15 wtorek, 27 lipca 2010 | linkuj kurcze na nas nie ma lewara Częstochowa rządzi bo nigdzie indziej nie ma tylu wariatów co u nas
PRZEMO2
| 16:12 wtorek, 27 lipca 2010 | linkuj kurcze na nas nie ma lewara Częstochowa rządzi bo nigdzie indziej nie ma tylu wariatów co u nas
blase
| 06:21 wtorek, 27 lipca 2010 | linkuj Za automoderację proszę podziękować tym, którzy nie przestrzegają podstawowych zasad. To dzięki nim została wprowadzona
poisonek
| 09:10 poniedziałek, 26 lipca 2010 | linkuj Jesteśmy najlepsi!!! Siła nie tkwi w nogach. Tkwi w głowie i sercu. Gratuluję życiówki ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]