Info

Jeżdżę z prędkością średnią 18.98 km/h
Więcej o mnie.




Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Lipiec1 - 0
- 2016, Czerwiec1 - 0
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2016, Marzec1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik1 - 1
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień2 - 0
- 2015, Czerwiec1 - 2
- 2014, Czerwiec1 - 0
- 2014, Maj2 - 2
- 2014, Kwiecień1 - 6
- 2012, Wrzesień1 - 1
- 2012, Sierpień2 - 3
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 1
- 2012, Maj5 - 3
- 2012, Kwiecień1 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień7 - 0
- 2011, Listopad6 - 0
- 2011, Październik7 - 4
- 2011, Wrzesień11 - 5
- 2011, Sierpień11 - 3
- 2011, Lipiec8 - 8
- 2011, Czerwiec13 - 9
- 2011, Maj6 - 1
- 2011, Kwiecień8 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Luty1 - 4
- 2010, Listopad6 - 7
- 2010, Październik7 - 9
- 2010, Wrzesień11 - 7
- 2010, Sierpień14 - 7
- 2010, Lipiec9 - 11
- 2010, Czerwiec12 - 2
- 2010, Maj8 - 1
- 2010, Kwiecień11 - 2
- 2010, Marzec9 - 3
- 2009, Grudzień6 - 7
- 2009, Listopad6 - 2
- 2009, Październik5 - 3
- 2009, Wrzesień18 - 0
- 2009, Sierpień24 - 2
- 2009, Lipiec22 - 4
- 2009, Czerwiec12 - 0
- 2009, Maj17 - 4
- 2009, Kwiecień18 - 0
- 2009, Marzec6 - 1
Dane wyjazdu:
łącznie: 59.00 km
w czasie: 03:28 h
średnio: 17.02 km/h
prędkość max: 55.70 km/h
na rowerze: Tormenta '09
Eska FujiFilm Bike Maraton - Kraków 2009
Niedziela, 28 czerwca 2009 · dodano: 30.06.2009 | Komentarze 0
Kolejny maraton w tym sezonie, ale inny niż wszystkie. Zdecydowanie najtrudniejszy na którym byłem - głównie za sprawą pogody i błota, które zalegało w terenie. W połowie trasy nie było szans i trzeba było podprowadzać rowery - niekiedy również sprowadzać. Niesamowicie ślisko i niezliczona ilość gleb - mnie na szczęście udało się tego uniknąć. Chociaż brak SPD bardzo daje mi w kość.. podchodząc pod jeden podjazd raz sobie klęknąłem - but z płaską podeszwą bez żadnych bloków i bieżnika to mój wielki błąd.Wszyscy przed startem spodziewali się najgorszego - czyli błota i tak też było. Było go na tyle dużo, że wystarczyło na obklejenie nim całego roweru oraz ciuchów - ale i tak frajda jest niesamowita ;-) Cieszę się z tego, że udało mi się bezpiecznie dotrzeć do mety - starczyło nawet sił na finisz ;-) Dodatkowo cieszy mnie sprawowanie się sprzętu - obie przerzutki wyglądały jak zbite kulki błotne, a pomimo tego chodziły świetnie i precyzyjnie w każdych warunkach - wliczając podjazdy. Opony także spełniły swoją rolę w 100% - zawdzięczam im bezurazowy start.
Podsumowując - trudny maraton, ale do przejechania dla przeciętnego amatora. Pełne zadowolenie i bezcenne doświadczenie - to główne nagrody wywiezione z Krakowa.
Autorem zdjęcia jest Bartek Sufin.