Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lukas z miasteczka Częstochowa, Kraków. Mam przejechane 13153.55 kilometrów.
Jeżdżę z prędkością średnią 18.98 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lukas.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
łącznie: 29.33 km
w czasie: 01:31 h
średnio: 19.34 km/h
prędkość max: 44.50 km/h
na rowerze: Tormenta '09

Igraszki z naturą

Poniedziałek, 18 maja 2009 · dodano: 18.05.2009 | Komentarze 0

Umówiony wcześniej ze Sforzare'ą i Damianem na "nocny" wypad - ostatecznie tylko z Damianem i z nocą też nie miało to wiele wspólnego.

Start o 19:30 - co do minuty.. zaczęło kapać z nieba. Po 10min przestało - niebo pół na pół - piękny błękit i biel chmur, a po drugiej stronie ciężkie i granatowe niebo z błyskami nad Olsztynem - decyzja jest tylko jedna - jedziemy do Olsztyna.

Szybka akcja terenem aż pod sam zamek. W lasach świetny klimat - deszczyk oczyścił powietrze - świeżo, rześko i kolory wzmocnione - na dodatek przez filtr w okularach wyglądało wszystko bajecznie. Trochę okładu z błotka na rower i twarz - samo zdrowie.

W Olsztynie objazd zamku "od tyłu" - trochę wspinaczki i jesteśmy już obok skały Szafa - a stąd niebagatelny widok na Sokole Góry, za którymi "wisi" czarna chmura na cały horyzont i krzyczy co chwila niskimi grzmotami. Na szczycie bezwietrznie - chmura stała w miejscu - tak jakby czekała na nasz ruch, by za chwilę ruszyć w pościg za nami. Więc szybki zjazd po kamolach do samego rynku, stamtąd na Skrajnicę do domów. Na Kręciwilku minęliśmy jeszcze dwóch "batmanów" na rowerach - nie mieliście z tyłu włączonych światełek panowie.

Klimat wycieczki świetny - dawno nie jeździłem w takich warunkach. Przez całą trasę towarzyszyła nam kompletna cisza i bezwietrzność. Czuć było, że coś wisi w powietrzu. Ludzi zero, samochodów jak na lekarstwo - po prostu jak we wymarłych miasteczkach rodem z horrorów. I te nieustające grzmoty w tle, narastająca ciemność i mordercze piachy, które po zmoknięciu wciągały bardziej. Uwielbiam burze i tę dozę niepewności - dopadnie nas czy nie - zdążymy ją oszukać czy nie - tym razem się udało, 1:0 dla nas.

Długość wpisu w pełni odpowiada emocjom i zadowoleniu z wyjazdu. Tak się powinno zaczynać każdy tydzień.




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]